To, że bieganie (i aktywność fizyczna w ogóle) jest dobrym sposobem na radzenie sobie z obniżonym nastrojem, wahaniami samopoczucia, wiadomo nie od dzisiaj. Mimo że zmagając się z gorszą formą często mamy ochotę po prostu zakopać się pod kocem i nie wychodzić z niego, aż problemy same się rozwiążą, warto zdobyć się jednak na wysiłek fizyczny. Gdy tylko nasz organizm zacznie odczuwać fizyczne zmęczenie, mózg wydziela dwie substancje o narkotycznym działaniu. Pierwszą są dobrze znane endorfiny, drugą mniej popularny anandamid. Endrofiny w swoim działaniu przypominają opium, anandamid zaś marihuanę. Obie substancje oddziałują na mózg, poprawiając zarówno nastrój, jak i wyniki sportowe. Osłabiają także siłę receptorów bólowych, w konsekwencji czego nie czujemy od razu bólu spowodowanego biegiem. Anandamid uwalnia także dopaminę odpowiedzialną przede wszystkim za pożądanie, odczuwanie przyjemności, ale także za uzależnienia. To dlatego najtrudniej jest zacząć. Jeśli zatem mamy kiepski nastrój, bieganie doskonale go poprawia.