Wydawałoby się, że bieganie to najprostsza czynność pod słońcem. Po prostu trzeba założyć sportowe buty i wyjść z domu. Jednak, jeśli przyjrzymy się temu bliżej może się okazać, że sprawa cale nie jest taka prosta. Jeśli chcemy, by bieganie sprawiało nam przyjemność, a dodatkowo przynosiło efekty na przykład w postaci zrzuconych kilogramów, musimy zabrać się do tego w odpowiedni sposób. Najtrudniejszy jest moment, kiedy mamy założyć dresy i przekroczyć próg domu. Jeśli już to uczynimy, z każdym krokiem będzie lepiej. Na początku nie warto stawiać sobie wygórowanych celów. Nie zakładajmy, że przebiegniemy dwadzieścia kilometrów lub schudniemy przynajmniej kilogram. To cele nierealne, które wzbudzą więcej frustracji niż to potrzebne. Lepiej założyć minimalny sukces i się z niego cieszyć, niż stawiać wymagania niemożliwe do spełnienia i czuć się fatalnie, jeśli nie damy rady pokonać własnych słabości. Jeśli do tej pory sport oglądaliśmy jedynie z pozycji widza, sukcesem będzie trucht piętnastominutowy. Z każdym dniem i tygodniem będzie lepiej. Nie można się tylko zniechęcać.